
Gdyby zapytać publiczność, kto jest najlepszym polskim pianistą jazzowym usłyszelibyśmy gromkie: eeeszeeee oszszszczczceeee!!!!!
Nie wiem kto jest najlepszym polskim jazzowym pianistą ale wśród nich jest na pewno Piotr Orzechowski pieszczotliwie zwący się Pianohooligan. Pierwszy mocny sygnał o jego nieprzeciętnych umiejętnościach dał krążek z utworami wokalno-instrumentalnymi Krzysztofa Pendereckiego na fortepian… solo. Co za cudowna bezczelność przerobić te monumentalne gmachy brzmieniowe na solowy preparowany fortepian, tudzież Rhodes Piano. Płyta została wydana przez prestiżowe wydawnictwo DECCA i jak się okazało był to pierwszy raz, gdy zaistniał tam polski instrumentalista. Cieszy a przykre.
Kolejne płyty to kolejne majstersztyki pomysłowości, wirtuozerii a co najważniejsze niesamowitego wyczucia kolorystycznego.
Najnowsza płyta pod osobliwym tytułem Critique of Swing in Two Parts to gra w kulki ze słuchaczem, tak to przynajmniej odbieram. I jeśli ktoś po nią sięgnie, nie radzę przerywać słuchania, czy sugerowania się czymkolwiek. Brzmi tajemniczo, ale mówiąc cokolwiek więcej, po prostu bym spojlerował
Mamy wspaniałą pianistykę różnych odmian i gatunków. Przydałoby się to trochę mocniej popchnąć w świat. Świetny koncert, nagranie czy spektakl lub produkcja filmowa po prostu … dech zapiera, a potem już ze wszystkim innym jest łatwiej.
Pytam czasem zawodowych muzyków czy studentów o Pianohooligana- nic, cisza, no to wam pokażę….